Bardzo długo przymierzałam się do upieczenia tego
australijskiego, czy nowozelandzkiego deseru. Ogromnie mnie onieśmielał. I
pewnie do tej pory bym się nie odważyła, gdyby nie przygotowywanie dwóch rodzajów
lodów, po których zostało mi 6 białek. Nie było wyjścia, z tych białek musiała
powstać beza. Dorzuciłam jeszcze dwa i zabrałam się do pracy. Złamałam przy tym
dwie ważne zasady podawane jako żelazne przy udanym wypieku bezy. Po pierwsze
białka do ubijania podobno powinny być w temperaturze pokojowej. Moje były
prosto z lodówki. Po drugie pianę powinno ubijać się w metalowym lub szklanym
naczyniu. Ten rodzaj naczynia ma znaczenie pod kątem oczyszczenia z tłuszczu,
który jest wrogiem dla białek. Metal i szkło zdecydowanie łatwiej skutecznie
wyczyścić niż plastik. Totalnie wypadło mi to z głowy i pianę ubijałam w
plastiku, widać dobrze wyszorowanym bo wyszła znakomita. Proponuję bezę upiec
dzień wcześniej, bo to pieczenie, czy tam wysuszanie trwa niemalże półtorej
godziny. Później studzi się też powolnie, przy zamkniętych, następnie
uchylonych drzwiczkach. Ogromnie istotny w całej bezie jest krem. Można go
zrobić z samej bitej śmietany, można z mieszanki serka mascarpone i śmietany. W
tym drugim przypadku testowałam różne proporcje i największe uznanie zdobył
krem, w którym była dwukrotna przewaga śmietany nad serkiem. Obowiązkowy
dodatek do kremu to cukier waniliowy, ale taki prawdziwy nie wanilinowy. Ja
krem zrobiłam, czy tam raczej ubiłam na około 7 godzin przed
podaniem. Trzymałam go w misce w lodówce. Na
bezę nałożyłam tuż przed podaniem. Był lekko płynący. Taki właśnie odpowiada
nam najbardziej. Na koniec trzeba deser sypnąć owocem i gotowe. Można ucztować.
Rozkosz dla podniebienia, mówię Wam. Ten tort najlepiej zjeść za jednym
zamachem, wiec dobrze zaprosić z tego tytułu gości. :-)
|
Beza Pavlova |
|
Składniki:
Beza:
- 8 białek,
- szczypta soli,
- 1 i 3,4 szklanki cukru (360 g),
- 1 łyżka maki ziemniaczanej,
- 1 łyżka octu winnego;
Krem:
- 500 ml śmietany kremówki,
- 250 g serka mascarpone,
- 2 łyżki cukru waniliowego;
Do posypania
- Około 300 g malin i borówek amerykańskich;
Białka ubijać z odrobiną soli na wysokich obrotach. Gdy
piana zacznie się zagęszczać dodawać stopniowo cukier i ubijać nadal. Gdy piana
będzie już sztywna dosypać mąkę i wlać ocet.
Ubijać jeszcze przez chwilę do
uzyskania idealnie gęstej konsystencji.
Piane przełożyć na blachę wyłożoną papierem. Uformować z niej
dwa okręgi.
Piec w temperaturze 150 st. Przez około 20 minut. Po tym
czasie zmniejszyć temperaturę do 110 stopni i piec jeszcze przez godzinę.
Studzić przez około 30 minut przy zamkniętych drzwiczkach, a
następnie przy uchylonych.
Najprawdopodobniej następnego dnia przygotować krem: ubić śmietanę i serek z dodatkiem cukru. Miksować do uzyskania sztywnej konsystencji, cały czas na niskich obrotach.
Krem schłodzić przez około 5 godzin w lodówce. Przełożyć nim blaty i obsmarować wierzch. Ozdobić owocami i smacznego.
Komentarze
Prześlij komentarz