Torty serwuje się na różne ważne okazje. Ostatnimi czasy
torty robione przez cukierników stały się takimi maleńkimi słodkimi dziełami
sztuki. Wykonanie i zdobienie tortu to
niewątpliwie misterna praca. Wymaga sporo zdolności. Ja zdecydowanie się do tego
nie nadaję. Brak mi zręczności i cierpliwości. Zresztą nie oszukując się nawet
na najprostszy tort trzeba poświęcić więcej czasu niż na zwykłe ciasto. Trzymając się tych argumentów pieczenie
tortów do tej pory zlecałam profesjonalistom, a mój wkład ograniczał się do wyboru smaków.
Podkusiło mnie jednak, aby na pierwsze urodzinki córki
Anieli upiec tort samodzielnie. Uznałam, że taki własnoręczny, prosty tort, w
który włożymy serce będzie wbrew pozorom niezwykły w dzisiejszych czasach. Ja
przynajmniej mało spotykam takich tradycjonalistów samodzielnie robiących tego
typu wypieki. Zdecydowana większość spośród znanych mi osób zamawia torty o
fantazyjnych kształtach.
Smaki konsultowałam z moją starszą pięcioletnią
specjalistką. Zdecydowałyśmy się na kakaowy biszkopt, bo Maja zawsze wybierze opcje
ciemnego ciasta. Wydumałyśmy dwa nadzienia. Pierwsza warstwa śmietanowa, w
opcji najlżejszej czyli po prostu bita śmietana z żelatyną. Dla utrzymania tonu malinowego
żelatynę rozpuściłam w soku przetartym z malin i odrobinie ciepłej wody. Druga
warstwa to po prostu zmiksowane przesmażone maliny, które zostały nieco
usztywnione żelatyną. Trzeba tylko pamiętać, aby żelatynę dodać do nieco już
ostudzonych malin, bo zostanie pobawiona właściwości żelujących. Do nasączenia
biszkoptów wybrałam posłodzony sok z przetartych malin, tak aby utrzymać
spójność smaku.
Całość miała pokryć roztopiona czekolada, smakowicie i
niedbale spływająca po kremowym nadzieniu. Na środku niedbale rzucone maliny.
Dookoła napis.
Tak to sobie wydumałyśmy. Miało być pięknie. Niestety, aż
tak idealny ten tort nie wyszedł. Był za to bardzo smaczny, bo robiony z
najprawdziwszą miłością.
W każdym razie gorąco zachęcam do eksperymentu, jeśli komuś
nadarza się okazja. Dobrze jest zacząć robić go dzień wcześniej.
Tort śmietanowo - malinowy |
Składniki biszkopt:
- 8 jajek,
- 2 szklanki cukru,
- 2,5 szklanki maki,
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 2 łyżki kakao,
- 8 łyżek oleju;
Składniki warstwa owocowa:
- 500 g malin,
- ½ szklanki cukru pudru ,
- 2 łyżeczki żelatyny (do rozpuszczania w ciepłej wodzie),
- ¼ szklanki ciepłej wody;
Składniki krem:
- 500 g śmietany kremówki najlepiej 36%(dobrze schłodzonej),
- 2 łyżeczki żelatyny (do rozpuszczania w ciepłej wodzie),
- 3 łyżki soku z przetartych malin,
- 2 łyżki ciepłej wody,
- 1 łyżka cukru pudru;
Poza tym:
- 200 g ulubionej czekolady mlecznej,
- około 200 g malin (kilka malin do dekoracji, reszta do przetarcia soku),
- 2 łyżki cukru pudru,
- dowolne ozdoby gotowe;
Zaczynamy od biszkoptu:
Jajka zmiksować z cukrem. Dodać mąkę, proszek, kakao, cukier oraz olej i zmiksować.
Piec około 25-30 minut w temperaturze 180 st. C.
Ciasto ostudzić, a następnie przedzielić na trzy części.
Wiem, że niektórzy kombinują z dzieleniem ciasta za pomocą nici. Ja to robiłam
po prostu nożem.
Jeśli góra ciasta wyrośnie z ją obciąć i nie panikować. Spód
ciasta umieszczamy w tortownicy i zamykamy ją.
Kolejny krok to przetarcie malin na sok. Sok dzielimy na
dwie części. Jedna będzie potrzebna do nasączania ciasta, druga do bitej
śmietany. Do bitej śmietany odlewamy 3 łyżki. Resztę łączymy z wodą tak żeby
mieć ½ szklanki, dosładzamy cukrem pudrem i zostawiamy.
Teraz bierzemy się za dolną warstwę nadzienia. Opłukane
maliny miksujemy blenderem. Słodzimy i przelewamy do rondelka i dusimy chwilę.
Odstawiamy. W międzyczasie w ¼ szklanki cieplej wody rozpuszczamy żelatynę.
Żelatynę przelewamy do lekko ostudzonych malin. Taką masę owocową można wylać
na dolny biszkopt i przykryć następnym.
Całość wkładamy do lodówki. Dolnego
biszkoptu nie ma sensu polewać sokiem, bo owoce go nawilżą. Natomiast górę
biszkoptu nasączamy przygotowanym wcześniej sokiem malinowym. Sok przelewamy
także na ciasto, które przykryje masę śmietanową.
Następny etap to przygotowanie masy śmietanowej. W 2 łyżkach
ciepłej wody rozpuszczamy 2 łyżeczki żelatyny. Dolewamy 3 łyżki soku i dodajemy
cukier puder. Odstawiamy. Mocno
schłodzoną śmietanę przelewamy do wysokiego naczynia i ubijamy mikserem.
Pod
koniec, gdy będzie już sztywniała dodajemy powoli sok z żelatyną. Ubijamy
jeszcze przez chwilę. Tak przygotowaną masę przekładamy na wyjęte z lodówki
ciasto.
Przykrywamy 3 częścią biszkoptu. Na górną część ciasta dobrze jeszcze
wylać sok malinowy, ale z umiarem. Tort chłodzimy przez około 3 godziny.
Po tym czasie rozpuszczamy w kąpieli wodnej czekoladę. Ja
używam dwóch garnków, w większym mam gorącą wodę, w mniejszym nałożonym na
większy rozpuszczam czekoladę. Do czekolady dolewam mleka, najlepiej robić to z
umiarem w miarę potrzeby. płynną czekoladę wylewamy na wierzch ciasta.
Na
środku układamy kilka malin. Po bokach można ułożyć dowolne ozdoby. Choć ciasto
będzie też ładnie wyglądało z samymi malinami. W zależności od okazji można
pokusić się o napis jakimś specjalnym pisakiem. Ja dorzuciłam kilka serduszek z
białej czekolady i zrobiłam napis. Ciasto trzymać w lodówce jeszcze przez minimum 5 godzin.
Komentarze
Prześlij komentarz