Placek z jabłkami i orzechami

Ciasto bardzo proste, a jednak mające „to coś”. Kruchy spód na wzór skubańca, czy szarpańca zagniata się z mąki z żółtkami i zimnym masłem. Pianę z białek wzbogaconą o cukier i proszek budyniowy wylewa się na jabłka z orzechami. Całość pokrywa się startym ciastem. Pychota. Smakuje wyśmienicie mimo, że do jabłek nie dodaje się cynamonu. Przyznam szczerze, że mocno się musiałam pilnować, żeby jabłek nie doprawić cynamonem właśnie. Dla mnie to taki nieodłączny zestaw. Cieszę się jednak, że się powstrzymałam. Jabłka bronią się doskonale swoim naturalnym smakiem. Ciasto mimo obecności orzechów po prostu rozpływa się w ustach. I chce się je jeść i jeść. Nie dodałam do jabłek rodzynek, tak jak podane było w przepisie, bo ja po prostu za nimi nie przepadam. Rodzynki zastępuje najczęściej żurawiną, ale tutaj jakoś mi ona nie pasowała.
Ślinię się na samo wspomnienie i  cieszę się, że zostało jeszcze troszkę na jutro. Mniam… Upiecz koniecznie.

Placek z jabłkami i orzechami
Składniki:
  • 1,5 szklanki maki pszennej,
  • ¾ szklanki cukru,
  • ½ łyżeczki proszku do pieczenia,
  • 2 jajka,
  • 200 g masła,
  • 1 łyżka budyniu waniliowego w proszku;
Masa:
  • około kilograma jabłek,
  • 2 łyżki kaszy manny,
  • 100 g orzechów włoskich;
Do miski wsypać mąkę, proszek do pieczenia, połowę cukru. Wymieszać. Dodać zimne pokrojone masło oraz żółtka.


Ciasto zagnieść lub wyrobić mikserem.


Zagniecione ciasto owinąć folia aluminiową i włożyć do lodówki.
W międzyczasie umyć i obrać jabłka. Usunąć gniazda nasienne i pokroić w kostkę. Pokrojone jabłka poddusić w garnku z odrobiną wody. 


Gdy przestygną dodać do nich kaszę manną i orzechy. Wymieszać.
Białka ubić z pozostałym cukrem. Gdy piana będzie już sztywna dosypać łyżkę budyniu w proszku. Ubijać jeszcze przez chwilę.
1/3 ciasta zostawić na wierzch. Resztę ciasta wyłożyć na blachę wyłożoną papierem (lub wysmarowana tłuszczem). Na ciasto wyłożyć masę jabłkowo-orzechową, następnie masę białkową. Na całość zetrzeć pozostałą część ciasta.

Piec około 40-45 minut w temperaturze 175 st. C


Ten przepis znalazłam w dodatku do tygodnika z programem telewizyjnym  „Kuchnia i kropka” nr 42 i lekko zmodyfikowałam.

Komentarze