O ten deser upomniał się mój sześcioletni Łakomczuszek. W
poszukiwaniu przepisu trafiłam na mus w wykonaniu Nigelli Lawson. Przepisy tej
kobiety były zawsze fenomenalne, a na dodatek wszystko, co robiła wyglądało tak
apetycznie. Ten przepis jest dla mnie fantastyczny, bo nie ma w nim surowych
żółtek. Zamiast jajek daje się pianki marshmallow. To te same, które amerykanie chętnie
nadziewają na patyk i opiekają nad ogniskiem. W oryginale pianki były całe
białe i małe. Obawiam się, że nie zawsze łatwe do kupienia w Polsce. Ja użyłam
dwu smakowych (wanilia z truskawką) i nieco większych, bo akurat kupiłam, co
było w osiedlowym sklepie. Pokroiłam je, dzieląc na dwie części i zrobiły się
małe. W każdym razie jakich pianek nie użyjecie mus będzie znakomity.
Cudowny, czekoladowy, nafaszerowany cukrem (i innymi takimi, ale lepiej nie
wnikać), ale lekki zarazem. Można go jeść i jeść bez końca. Choć przyznam, że
ja to mam wprawę, bo słoiczek czekolady zjedzony łyżeczką nie jest dla mnie
dużym wyzwaniem. Po Mai widziałam natomiast, że w połowie porcji nieco osłabła, ale ostatecznie dała radę. Deser polecamy wszystkim, a szczególnie miłośnikom czekolady.
mus czekoladowy |
Składniki:
- 150 g pianek marshmallow,
- 50 g masła,
- 150 g czekolady gorzkiej,
- 100 g czekolady deserowej,
- 4 łyżki wrzącej wody,
- 280 ml śmietany kremówki,
- 1 łyżka cukru waniliowego,
- 50 g posiekanej lub startej białej czekolady;
Masło, pianki i czekoladę (gorzką oraz deserową) podzieloną
na kostki wrzucić do garnka i zalać 4
łyżkami wrzącej wody.
Rozpuścić na jednolitą masę, często mieszając.
Przestudzić.
Śmietanę ubić na sztywno z dodatkiem cukru waniliowego.
Ubitą śmietanę połączyć z masą czekoladową.
Mus przełożyć do naczyń i posypać wiórkami białej czekolady.
Wyszły mi 4 duże porcje i jedna mała.
Wstawić do lodówki na minimum godzinę.
Jak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń